Hołownia na odchodne wskazał winnego. To najbardziej zaufany człowiek Nawrockiego
Polityczna scena w Polsce znów jest gorąca. Ustępującego marszałka Sejmu, Szymona Hołownię, zapytano o decyzję prezydenta Karola Nawrockiego w sprawie nominacji oficerskich. Hołownia nie szczędził słów i jednoznacznie wskazał osobę, którą obwinia za bieżące wydarzenia.
Zaskakująca decyzja Karola Nawrockiego
Podpisanie nominacji oficerskich wywołało spore zawirowania w środowisku wojskowym, politycznym oraz w gronie rodzin osób oczekujących na awans. Prezydent Karol Nawrocki podjął decyzję o odmowie zatwierdzenia awansów dla 136 kandydatów na pierwszy stopień oficerski służby kontrwywiadu wojskowego oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pomimo licznych spekulacji, nie zwrócono oficjalnie uwagi na szczegółowe powody takiego kroku.
Kandydaci do awansu przygotowywali się do tego momentu miesiącami, wielu planowało rodzinne uroczystości, a część już znajdowała się na miejscu ceremonii. To właśnie te okoliczności sprawiły, że decyzja prezydenta wywołała duży rezonans. Zamiast radości pojawiły się pytania, emocje i rozczarowania wśród przyszłych oficerów i ich bliskich, którzy oczekiwali wyjątkowego dnia w ich życiu.

Środowisko wojskowe szybko zareagowało na ten krok. Opozycja polityczna krytykowała działania Pałacu Prezydenckiego, wskazując na zwiększające się napięcia między prezydentem a rządem. W przestrzeni publicznej pojawiły się sugestie o możliwym konflikcie kompetencyjnym oraz napiętych relacjach dotyczących Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wielu ekspertów zauważyło, że decyzja ta stawia kandydatów w trudnej sytuacji, gdyż jest efektem politycznych sporów na najwyższych szczeblach władzy, a nie ich działań czy kwalifikacji.
W tym właśnie kontekście lider Polski 2050 został poproszony o komentarz na temat zaistniałej sytuacji. Jego stanowisko było wyjątkowo wyraziste i wywołało natychmiastową dyskusję.
Szymon Hołownia krytykuje decyzję prezydenta
Podczas konferencji prasowej Hołownia nie krył rozczarowania. Odkrycie prawdziwego powodu blokady nominacji nie pozostawiło wątpliwości:
„Powiem to wprost: uważam, że za tą decyzją stoi pan Cenckiewicz. Rozumiem, że to jakaś forma zemsty na niewinnych, którzy mieli zostać oficerami, z powodu braku jego dostępu do informacji niejawnych” — mówił Hołownia.
Takie słowa wstrząsnęły środowiskiem politycznym, bowiem rzadko kiedy zarzuty tego kalibru padają tak otwarcie. Marszałek jednoznacznie wskazał Sławomira Cenckiewicza, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, i zasugerował, jaki miałby być motyw działania tej osoby oraz jaki wpływ miała ona na decyzję prezydenta. Hołownia podkreślił również osobisty wymiar sytuacji:
„Tak się po prostu nie robi. I mówię to jako mąż oficera” – dodał.
Warto przypomnieć, że żona Szymona Hołowni, Urszula Brzezińska-Hołownia, pełni funkcję pilota wojskowego, co nadaje jego słowom jeszcze większej wagi. Komentatorzy zauważają, że Hołownia nie tylko podkreślił polityczne konsekwencje całej sprawy, lecz także zwrócił uwagę na ludzki wymiar – rozczarowanie i emocje przyszłych oficerów wraz z ich rodzinami, które zostały potraktowane z lekceważeniem i jak „przedmioty” w tym politycznym sporze.
W mediach pojawiło się wiele reakcji. Sami zainteresowani awansem starali się unikać komentarzy, choć część spośród nich wyraziła rozgoryczenie, mówiąc o „wielkim zawodzie” i „utraconym jednym z najważniejszych dni w ich życiu”.
Premier Donald Tusk komentuje sytuację
W sprawę zaangażował się również premier Donald Tusk, który w nagraniu video wyraził swoje zdanie bardzo dosadnie:
„Wszyscy czekali: oni, przyszli bohaterowie, ich rodziny. […] Prezydent zdecydował, że nie podpisze tych promocji. To kolejne posunięcie w jego wojnie z polskim rządem. Żeby być prezydentem, nie wystarczy tylko wygrać wybory” — podkreślił Tusk.
Reakcja Pałacu Prezydenckiego nie kazała na siebie długo czekać. Karol Nawrocki odpowiedział równie bezpośrednio:
„Pan premier w swoim stylu skłamał i nie wyjaśnił, co naprawdę się wydarzyło. Żeby być premierem, nie wystarczy wrzucać postów na X. Trzeba umieć rządzić i stawiać państwo ponad partyjnymi interesami” — stwierdził prezydent.
Wymiana zdań między premierem a prezydentem sprawiła, że sytuacja zamiast się uspokoić, jeszcze bardziej się zaogniła. Według komentatorów, jest to jeden z najbardziej znamiennych momentów narastającego napięcia między rządem a głową państwa w ostatnich miesiącach.
Najważniejsze pozostają jednak osoby, których ta sytuacja bezpośrednio dotyczy – 136 kandydatów na oficerów i ich bliscy. Wiele z tych osób ma nadzieję, że polityczny konflikt nie przekreśli ich długoletnich starań i przygotowań. W najbliższych dniach spodziewane są dalsze decyzje oraz ewentualne wyjaśnienia.